Armia Krajowa działa cz. 2

Marek Gizmajer

Jak świat światem, mundur i broń wzbudza zainteresowanie młodych mężczyzn. Zorganizowana w Izabelinie jesienią ubiegłego roku wystrzałowa (dosłownie!) rekonstrukcja walk partyzanckich „Rzeczpospolita Kampinoska 2011”, tegoroczna lekcja „żywej” historii w izabelińskim gimnazjum z pokazem uzbrojenia i z udziałem kombatantów Armii Krajowej oraz konferencja w Dyrekcji Kampinoskiego Parku Narodowego przyniosły rezultat - młodzi chcą iść do wojska! Na razie tylko partyzanckiego. Oto do Młodzieżowej Grupy Armii Krajowej „Kampinios” zgłosiła się już pierwsza piątka nastolatków gotowych poświecić swój czas poznawaniu żołnierskiej tradycji. Ciekawe, że w czasie ostatniej wojny podstawowymi komórkami konspiracyjnymi AK w Puszczy Kampinoskiej były także grupy pięcioosobowe… Wymowny zbieg okoliczności.

Pierwszą zbiórkę młodych zorganizowaliśmy wczesną wiosną na cmentarzu wojennym w Laskach. Oddaliśmy hołd pierwszemu partyzantowi poległemu na tych terenach Józefowi Niegodziszowi i pierwszemu dowódcy Grupy Kampinos Józefowi Krzyczkowskiemu. Lało jak z cebra, ale nikt się nie wyłamał. Tak jak ich rówieśnicy kilkadziesiąt lat temu, chłopcy już wcześniej na własną rękę zdobyli różne elementy wojskowego umundurowania, sprzętu i uzbrojenia (oczywiście sportowego). Wkrótce starszy kolega Marcin Biegas, szef Komisji ds. Grupy Młodzieżowej i Rekonstrukcji Grupy Kampinos ŚZŻ AK, wyposażył ich w jednolite bluzy kamuflażowe wzorowane na wojennych oryginałach Wehrmachtu zdobywanych w walce i wykorzystywanych przez kampinoskich partyzantów, a następnie…wciągnął do działań. A konkretnie na leśną polanę w Opaleniu, gdzie w maju odbyło się pierwsze szkolenie, zarówno militarne, jak i historyczne. Pod okiem weteranów Grupy Kampinos młodzi przećwiczyli musztrę i strzelanie z broni pneumatycznej. Historyk Grupy pan Henryk Ratyński opowiedział o zdobyciu przez Niemców składu broni w Opaleniu w styczniu 1944 roku, podczas którego zginęło czterech żołnierzy podziemia – chor. Stanisław Siwek „Zadziora”, kpr. podch. Jerzy Zawadzki „Zapora”, kpr. Wacław Miecznikowski „Pustelnik” i kpr. podch. Włodzimierz Bank „Wit”. Przy ich pomniku odśpiewano Hymn i zaciągnięto wartę, a potem przy ognisku zaśpiewano partyzanckie pieśni i upieczono kiełbaski.

Wkrótce pierwsza piątka wzięła udział w akcji. Okazją były uroczystości rocznicowe upamiętniające śmierć pięciu żołnierzy podziemia zastrzelonych w Sierakowie 24 czerwca 1944 r. Dowódca dywersji bojowej VIII Rejonu ppor. Marian Grobelny "Macher", ppor. Stefan Kruszyński "Dołęga", plut. pchor. Julian Beer "Pierwotny", sierż. Stefan Leszczyński "Ezel" i kpr. Wiesław Kowalewski "Rydz" jechali rowerami z Warszawy do Sierakowa leśnym duktem, dziś zwanym Drogą Łączniczek, na spotkanie z leśnym oddziałem. Byli prawie u celu. W jednym z gospodarstw w Sierakowie czekali na nich uzbrojeni niemieccy żandarmi ubrani po cywilnemu. Zanim partyzanci zdążyli sięgnąć po pistolety, padli pod seriami broni maszynowej. Zginęli na miejscu. Niemcy nakazali zostawić ciała na drodze. Jednak dzielni mieszkańcy wraz z przybyłym oddziałem urządzili im nocą piękny pogrzeb w Laskach. Następnego dnia rozwścieczeni Niemcy rozkazali wykopać ciała i pochować za cmentarnym murem. Spoczęli na cmentarzu dopiero po wojnie. Po 68 latach rekonstrukcję wydarzeń w Sierakowie zorganizował Marcin Biegas wraz z Grzegorzem Salą z GRH „Barbarossa”. Partyzanci nadjechali rowerami tą samą drogą, padli rażeni bezwzględną kanonadą strzałów z bardzo małej odległości, mieszkańcy zostali sterroryzowani, ale wkrótce pojawił się partyzancki oddział, ciała złożono na furmance i powieziono w leśną mgłę. Pięciu młodych z współczesnej Grupy Kampinos razem z inni wykonawcami upamiętniło śmierć pięciu starszych bojowników sprzed lat. Odpowiedzialny chrzest bojowy. Dzięki staraniom organizatorów pięć historycznych rowerów i czarne auto żandarmów sprowadzono aż z Muzeum Motoryzacji w Otrębusach.

Niedługo potem miała miejsce ogromna rekonstrukcja historyczna towarzysząca uroczystościom patriotycznym i religijnym w Wierszach, gdzie podczas wojny znajdowała się główna kwatera Grupy Kampinos. Po wojnie w tym niezwykłym miejscu na byłym partyzanckim placu apelowym zbudowano kościół p.w. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, który w 1957 roku erygował ks. Prymas Stefan Wyszyński. Dziś jest w nim wiele wojennych pamiątek, relikwie, wota i pięknie rzeźbiony powstańczy ołtarz, zaś przed świątynią stoi unikalna w skali kraju rzeźba Anioła Niepodległości. 8 lipca 2012 w Wierszach odbyły się wielkie obchody 55 rocznicy erygowania kościoła z udziałem przedstawicieli władz, wojska i organizacji kombatanckich, podczas których ks. Prymas Senior Józef Glemp nadał znajdującemu się na ołtarzu obrazowi tytuł Niepokalanego Serca Maryi Opiekunki Niepodległości. Po uroczystościach organizatorzy rekonstrukcji w Sierakowie zaprosili widzów na podróż w czasie do Wierszy z lat 1939-44. Ta niezwykle efektowna inscenizacja z udziałem piechoty, wielu pojazdów, kawalerii i samolotu, z rozbudowanymi efektami pirotechnicznymi, dorównywała rozmachem i poziomem rekonstrukcjom rangi ogólnopolskiej. Cenne wsparcie i obsługę medialną zapewnił jej znany portal historyczny dobroni.pl. Lekcję historii na żywo pokazało pięć grup wykonawców, częściowo wspartych przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, ale przeważnie działających społecznie, z ogromnym poświęceniem. Upał był potworny, ale znów nikt się nie wyłamał. 10 Pułk Ułanów Litewskich przybył „pod okienko” aż z Białegostoku.

Podróżników w czasie powitały dźwięki Chopina, widok swojskich chat krytych strzechą, chłopi krzątający się wśród stogów siana i straszny komunikat radiowy o wybuchu wojny. Nastał wrzesień żagwiący, do wsi zjechali zmęczeni ułani, przy studni napili się wody i popędzili w kierunku stolicy. Potem był czas niemieckiej okupacji i brutalnych represji, które ustały w 1944 roku, gdy do wioski ze śpiewem na ustach wkroczyły oddziały z Kresów, z puszczy Stołpecko-Nalibockiej, znakomicie uzbrojone i w pełnym umundurowaniu sprzed września 39. Przybyła też kawaleria. Ludzie umęczeni pięcioletnim terrorem klękali i płakali. Polska wróciła. Dla wojska i mieszkańców nastał czas wolności w Niepodległej Rzeczypospolitej Kampinoskiej ze stolicą w Wierszach. W rekonstrukcji wystąpił ks. Krzysztof Kłosiewicz, dzisiejszy proboszcz wierszańskiej parafii, odprawiając partyzancką Mszę polową.
Niestety, po zdławieniu Powstania Warszawskiego Niemcy uciekający przed armią czerwoną postanowili usunąć partyzantów z Puszczy Kampinoskiej, przez którą wiodła droga ewakuacji na zachód. Wkrótce na Wiersze ruszyło niemieckie natarcie, na czele którego jechał samochód pancerny Adler. Krzyki wojskowych komend z trudem przebijały się przez ogłuszającą strzelaninę. Partyzanci odrzucili wroga, a pancerka została zniszczona celnym strzałem z wyjątkowego polskiego karabinu przeciwpancernego „Ur”. Część Niemców trafiła do niewoli. Radość ze zwycięstwa nie trwała jednak długo. Nad Wierszami pojawiły się z rykiem czarne krzyże Luftwaffe, bombardowanie dosłownie zmiotło zabudowania z powierzchni ziemi, dymy zasnuły niebo. Ruszyło też kolejne natarcie dużych oddziałów SS z motocyklami, transporterem opancerzonym SD.Kfz 251 i sekcją z moździerzem. Rozgorzała straszliwa kanonada, pociski artyleryjskie i granaty rwały ziemię niczym piekielne gejzery. Partyzanci bronili się zaciekle, ale nie wytrzymali nawałnicy. Wkrótce Grupa Kampinos ścigana przez przeważające siły wroga, piechotę, artylerię i lotnictwo, zaczęła wycofywać się na południe. W Wierszach została spalona ziemia.

GALERIA ZDJĘĆ