CO DALEJ Z SIERAKOWEM?

(Wspólna Sprawa 4)

W marcowym numerze „Wspólnej Sprawy” sygnalizowaliśmy bolesne problemy mieszkańców Sierakowa, którzy w 1975 roku zostali postawieni w stan quasi-wywłaszczenia uchwałą Rady Ministrów, zgodnie z którą Kampinoski Park Narodowy miał przejąć 70 wsi położonych w jego granicach w celu objęcia ich ochroną przyrodniczą. Mówiąc krótko, miał je porosnąć las.

Sieraków składał się z 84 gospodarstw zajmujących ponad 360 ha. Ich właściciele mieli otrzymać gotówkę, mieszkania lub place budowlane. Nie mogli już tu budować ani remontować domów, bo wkrótce mieli się wynieść. Zostali jakby życiowo zawieszeni na 5 lat, bo tyle miał trwać rządowy program.

Ochrona przyrody i poszerzanie parku narodowego rzecz szlachetna, ale… Parafrazując słynne powiedzonko minionej epoki, „władze chciały dobrze, ale im się nie udało”. Upłynęło lat 37, w Sierakowie przejęto mniej niż 1/3 terenów  (48 gospodarstw, nieco ponad 100 ha), a w warunkach zawieszenia wychowało się pokolenie. Dziś zameldowanych jest tu ok. 350 osób, niektórzy właściciele są zameldowani gdzie indziej, i końca ich problemów nie widać, choć Gmina Izabelin współzarządza tym terenem od 17 lat. Dlaczego tak się dzieje?

KPN może pozyskiwać tereny na dwa sposoby: może je wykupić albo wymienić na swoje grunty leżące poza granicami Parku. O tym, dlaczego wykup nie działa, już pisaliśmy – KPN oferuje po kilka złotych za metr kwadratowy, podczas gdy tereny w Izabelinie raptem kilometr dalej są droższe kilkaset (!) razy. Biorąc pod uwagę kształt Sierakowa można powiedzieć, że to cenny rogalik, bowiem na wolnym rynku same posesje położone wzdłuż drogi warte byłyby łącznie dziesiątki milionów złotych. Żaden racjonalnie myślący człowiek nie sprzeda ojcowizny przy takiej dysproporcji, chyba że ma przysłowiową pętlę na szyi. Niestety, im dłużej trwa życiowe zawieszenie, tym bardziej pętla się zaciska. Obecnie w KPN czeka 78 niezrealizowanych ofert sprzedaży gruntów złożonych przez mieszkańców.

Więc może lepiej te grunty wymieniać? Mieszkańcy proponowali konkretny wskaźnik: 3 m2w Parku za 1 m2 poza granicami. Niestety, jak tłumaczył KPN, problemem jest osiągnięcie ekwiwalentności materialnej. Próba bardziej kompleksowej wymiany miała miejsce w latach 80-tych, kiedy to Park wyznaczył blisko 15 ha swoich terenów położonych w Lipkowie, ale na początku lat 90-tych mocą tzw. ustawy komunalizacyjnej wojewoda przekazał prawie całość Gminie Babice i dziś znajduje się tam Osiedle Kampinos. Sytuację w Sierakowie komplikują jeszcze dwa czynniki. Po pierwsze, do 27 domów położonych na gruntach pozyskanych przez Park wprowadzili się jego aktualni i byli pracownicy z rodzinami (łącznie ok. 100 osób). Dopiero na początku tego roku umowy najmu osób nie będących pracownikami nie zostały przedłużone. Po drugie, jak wykazała kontrola NIK w 2010 roku, 35% gruntów w KPN ma nieuregulowany stan prawny.

Co zatem robić? Mieszkańcy Sierakowa potrafią jednoczyć się wokół wspólnej sprawy. Wielokrotnie domagali się po prostu wyłączenia terenów Sierakowa z granic Parku Narodowego, tak by mogli dysponować swoją własnością jak każdy obywatel. Pod apelem do posłanki Julii Pitery w 2009 r. w tej sprawie podpisała się jedna trzecia wsi. Niestety, ze względów przyrodniczych na wyłączenie nie zgadza się ani Minister Środowiska, ani KPN. Wieś leży w centrum Światowego Rezerwatu Biosfery UNESCO, w sąsiedztwierezerwatu „Sieraków” istniejącego od 1937 roku. Wójt Witold Malarowski apelował do pani poseł w imieniu Związku Międzygminnego „Kampinos” raczej o uruchomienie funduszy na wykup. Też bez skutku. Z kolei pod koniec ub. roku poseł Artur Górski na prośbę mieszkańców apelował o pieniądze do Ministra Środowiska. I znowu bez skutku.

Więc co dalej z Sierakowem? W lutym b.r. Rada Gminy Izabelin analizowała otrzymany od Parku „Projekt Planu Ochrony KPN na lata 2012-2031”. W sesji uczestniczyli mieszkańcy Sierakowa. Okazało się, że dokument „nie zauważa” ich problemów! Podczas burzliwych obrad urzędnicy gminy proponowali wyłączenie z granic Parku pasa gruntu położonego po 110 m na północ i na południe od drogi, czyli mniej więcej zabudowanych posesji. Park może propozycję uwzględnić, a może nie. Wójt z niektórymi radnymi postulował metodę „małych kroczków” administracyjnych, którą można więcej załatwić. Trzeba jednak pamiętać, że zgodnie z wynikami wspomnianej kontroli NIK przy obecnym tempie pozyskiwania gruntów proces ten może potrwać jeszcze… 70 lat, co łącznie oznaczałoby stulecie!

Wójt podkreślał, że dzięki małym kroczkom kilka lat temu zbudowano w Sierakowie porządną drogę, a ostatnio Rada Naukowej KPN zezwoliła uchwałą na remontowanie domów. Dobre i to, choć zdumiewające, że drogę można budować, a domów nie. Z kolei remonty nie zawsze są panaceum dla budynków zaniedbanych od blisko 40 lat. Mieszkańcy skarżą się też, że nie otrzymali rzeczonej uchwały na piśmie. Gdy zamykaliśmy ten numer, w internecie jej nie było. Prośba o udostępnienie została już skierowana do Przewodniczącego Rady Naukowej. Od lipca Projekt Planu Ochrony jest dostępny na stronie internetowej KPN i nadal przewiduje tylko wykup.

Pora zadać najważniejsze pytanie – kto właściwie powinien tę sprawę w końcu załatwić? Dobiegające z Urzędu Gminy ubolewania, że winę ponoszą jakieś „ustawy”, „prawo”, a nawet „polityka państwa polskiego”, są co najmniej zwodnicze. Feralną uchwałę o przejmowaniu gruntów podjęła konkretna instytucja, Rada Ministrów. Ostatnio poseł Artur Górski zasugerował mieszkańcom zwrócenie się właśnie do Urzędu Rady Ministrów, tyle że z propozycją konkretnych rozwiązań, faktów, liczb i kwot. Było nie było, ministrowie nie są od załatwiania spraw jednej wioski i raczej oczekiwaliby propozycji od zainteresowanych, czyli mieszkańców, gminy i KPN.

Wójt prosił w marcu Ministra Środowiska o spotkanie w sprawie Sierakowa, ale Minister odmówił sugerując właśnie konsultacje gminy z Parkiem. Czyżby one były kluczem do całej sprawy? Póki co, w Urzędzie Gminy Izabelin i Dyrekcji KPN jeden z mieszkańców został poinformowany, że instytucje te nie posiadają miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Sierakowa. Z kolei w starostwie okazało się, że owszem, posiadają. Plan można też uzyskać w starostwie, ale za odpowiednią opłatą. Obecnie Urząd Gminy pracuje nad nowym planem, a wójt zasiada w Radzie Naukowej Parku. Oby cała procedura nie dożyła tych stu lat…

Redakcja

 

 

 

NASZ CYTAT

  • kraju_Polan

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rekonstrukcje.jpg - 143.79 kb

 

 

 

 

 

DOBRE STRONY

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 128 gości oraz 0 użytkowników.

Dziś 24

W tym miesiącu 641

Od początku 113699