Maria Dorota Pieńkowska

Ostatni transport

Wtedy w każdym transporcie było prawie stu
teraz też tylu zabiera w ostatni lot
gdy nieludzki ląd żąda ofiary
Jej najlepszych dzieci

Matka Boska Katyńska
leci z nimi i staje w smoleńskiej mgle
pod krzyżem
płacze choć widzi przez łzy
jak wstaje z kolan Naród
i słyszy w ciszy śmierci
odległy dzwon Zmartwychwstania
wieniec zwycięstwa wyjmuje ocalały
z poszarpanych trzewi maszyny
i szepcze do śpiących tak długo rycerzy:
skończył się zły sen
oto Król przybywa
by wyrwać Was z tej ziemi
i zabrać ze sobą
na Wawel

 

Flaga

Serce orła
targa biało – czerwoną
aż spada z niej czerń
wtedy flaga
odlatuje
opuszcza wysokie okno
widzi
akację jeszcze nagą
wśród jasnej zieleni
wpada w jej smukłe ramiona
i słucha szeptu drzewa
o koronie cierniowej
o Arce Przymierza
o kwiatach białych czerwonych
o dziecku śmierci rodzonym
wolności którą kołysze
wiatr który
Jest

 

Niebezpieczna pora

Biorę pióro do ręki
i odkładam wciąż z lękiem
bo jak mam przystąpić do ciebie
Wielka Pani
Po tym święcie
Nowej  Niepodległej

Ty ze swoją samotnością
na którą stać mało kogo
wśród tylu obecnych
tak boleśnie obcych

wychodzisz z szatni ostatnia
przezroczysta dłoń zapina guziki
płaszcza podszytego wiatrem
i nędzą na którą stać niewielu

twoja torebka z ceraty
razi prawdziwe elegantki
te znają się na rzeczy
bo stać je na to

nikt po ciebie nie przyszedł
bo nie masz nikogo
młodość oddałaś ojczyźnie i Bogu
za darmo

chłopiec który miał zostać
twoim mężem
zginął trzeciego dnia
Powstania

przeżyłaś
aby została
dopełniona miara

powoli płyną lata
osiemdziesiąt sześć, siedem
dziesięć w kazamatach wyzwolonej
za zdradę
nie swoich bogów

zimne krople dni
z różańcem w ręce

na ekranie telewizora
mizdrząca się postać oprawcy

Uważaj na siebie, Pani!
listopad dla Polaków
niebezpieczna pora

znowu próbują cię okraść
podzielili między siebie
diament który tu przyniosłaś

cóż z tego?

nie odbiorą ci
torebki z ceraty
i płaszcza
i wiatru który w nim mieszka

na to ich nie stać

 

Autorka ukończyła polonistykę i podyplomowe studia dziennikarskie  w UW. Mówi o sobie, że jej środowiskiem naturalnym jest poezja. Pisze   wiersze, eseje,  teksty poświęcone literaturze i sztuce (publikacje m.in. w „ Przeglądzie Humanistycznym”, „ Arkuszu”, „ Gazecie Polskiej”, „Tradycji”, w katalogach wystaw].  Jest kustoszem Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, zarządza Pracownią Foniczną. Nagrywa rozmowy z pisarzami, organizuje wystawy i koncerty. Jest autorką bądź współautorką wielu ekspozycji, spośród których  wymieńmy kilka: „ Dwie miłości. W pięćdziesiątą rocznicę Powstania Warszawskiego”, „Zbigniew Herbert. Epilog burzy”, „ Podróże Pana Cogito”, „ Kontra”, „ Prześwit” i „Antologia kota”. (Tę ostatnią przypominamy nie tylko ze względu na walory artystyczne, lecz także mając na uwadze bezwarunkową miłość autorki scenariusza do bohaterów wystawy). Wkrótce ukaże się jej tom poezji zatytułowany „ Mira Ceti”.