Powstanie Styczniowe zwycięskie po latach

(Wspólna Sprawa nr 2)

W przeciwieństwie do 20-lecia międzywojennego, w PRL ogłoszono, że Powstanie Styczniowe było bezsensowną klęską, wstydliwą kartą naszej historii. O tym, że jego przyczyną były długotrwałe i okrutne represje najeźdźcy, milczano. Czy mamy się czego wstydzić? Armia carska, największa potęga militarna ówczesnego świata, potrzebowała półtora roku na pokonanie słabych i rozproszonych Polaków. Po latach pewien polski dowódca wyciągnął właściwe wnioski z tej lekcji i zwyciężył.

Represje

Po klęsce Rosji w wojnie krymskiej w 1856 r. w Polsce odżyły dążenia wolnościowe. W lutym 1861 r. w Warszawie w rocznicę bitwy pod Olszynką Grochowską doszło do demonstracji, w której zginęło pięciu uczestników. Ich pogrzeb stał się kolejną wielką demonstracją. W kwietniu na Placu Zamkowym rosyjskie wojsko otworzyło ogień do pokojowej manifestacji zabijając 100 osób i raniąckilkaset.

Wkrótce carskie władze zabroniły noszenia narodowego stroju i śpiewania polskich pieśni. 14 października 1861 r. wprowadziły stan wojenny. Dzień później warszawiacy uczcili rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki. Wojsko rozbiło manifestację i wtargnęło do kościołów. W katedrze św. Jana aresztowano 1878 wiernych. Na znak protestu w Warszawie zamknięto wszystkie kościoły.

Przez rok nastroje niepodległościowe przybierały na sile. W ich obliczu na początku 1863 roku władze zarządziły brankę młodzieży do wojska. W Warszawie nocą 14-15 stycznia młodych Polaków wyciągano siłą z domów, wiązano i wywożono. Stolica miała dostarczyć 1950 rekrutów, ale zebrano tylko 559. Wielu udało się uciec do Puszczy Kampinoskiej i lasów serockich. Nie mieli wyjścia, choć ich bronią często były kosy czy strzelby myśliwskie.

Krwawa lekcja

17 stycznia 1863 r. do dworu w Kampinosie przybył syn powstańca listopadowego i były carski oficer Zygmunt Padlewski, który utworzył sztab. W lasach zgromadziło się łącznie ok. 1000 ludzi. Oparciem dla nich byli okoliczni mieszkańcy, zwłaszcza dwory szlacheckie dostarczające koni, żywności i broni. 22 stycznia 1863 Konspiracyjny Rząd Narodowy ogłosił powstanie.

Na Wielkanoc zaplanowano atak na Cytadelę, gdzie więziono polskich przywódców. Oddział mjr Walerego Remiszewskiego przedostał się lasami babickimi prawie pod Wawrzyszew, ale dalsze działania udaremnił rosyjski wywiad. Oddział tropiony przez Rosjan wycofał się przez Lipków i Truskaw do lasów zaborowskich.

14 kwietnia pod Zaborowem doszło do bitwy. 250 powstańców uzbrojonych głównie w kosy zostało zaatakowanych przez 500-osobowy oddział regularnej armii pod dowództwem gen. Krüdnera. Polacy nie mieli szans. Major Remiszewski był chory i nie mógł skutecznie dowodzić. Poległo ok. 50 żołnierzy rosyjskich i ok. 150-200 powstańców, spośród których do dziś udało się zidentyfikować tylko 105.

W czasie walki zginęło o wiele mniej Polaków, ale kilkudziesięciu rannych bestialsko wymordowano. Gdy byli ułożeni na wozach i gotowi do transportu, rozwścieczeni Rosjanie zrzucali ich na ziemię, zdzierali z nich ubrania, pastwili się i dosłownie rozszarpywali bagnetami. Jak podały konspiracyjne „Wiadomości z pola bitwy”, „odarli do naga wszystkich poległych i rannych, tych ostatnich w okrutny dobijali sposób, ciała ich jedną stanowiły ranę”. Majorowi Remiszewskiemu zadano 17 ran. Nie wiadomo, gdzie go pochowano, być może w mogile na zachodnim krańcu Truskawia, przy której dziś stoi krzyż z metalowych rur. Jego przestrzelony zegarek wręczono carowi Aleksandrowi II jako trofeum.

Około 80 zabitych powstańców spoczęło na cmentarzach parafialnych, 72 (lub 76) w zbiorowej mogile niedaleko pola bitwy. Zbiorowa mogiła była kilkakrotnie dewastowana przez Rosjan i za każdym razem odbudowywana. W 1915 roku postawiono tu żelazny krzyż z 72 wbitymi ćwiekami. Dziś jest też kamienny pomnik, do którego prowadzą szlaki turystyczne z Zaborowa Leśnego.

Resztki powstańców wyłapano pod Górkami i Starą Dąbrową. Byli od razu rozstrzeliwani lub wieszani na starej sośnie. Jak głosi legenda, jej konary trwale wygięły się pod ciężarem ciał. Pochowano ich nieopodal, a następnie przeniesiono na cmentarz kościelny we wsi Kampinos. W 1984 roku 170-letnia sosna runęła. Miała 3,5 metra w obwodzie i 22 metry wysokości. Wyciosano z niej jedenaście krzyży, z których pierwszy otrzymał Jan Paweł II, a kolejne ks. kardynał Jóżef Glemp, proboszcz Górek ks. Zbigniew Skiełczyński i dyrektor KPN Jerzy Misiak. W roku 2001 na miejscu sosny umieszczono głaz z epitafium „Być pokonanym, a nie ulec”.

Jak pisała Maria Kann, „Hucznie, z muzyką i śpiewem wjechał generał Krüdner do Warszawy. Z tyłu, przytroczeni do koni, szli młodzi chłopcy w pokrwawionych szarych kurtkach powstańczych. Kozacy powiewali triumfalnie przyczepionymi do pik krakuskami pomordowanych. Wielki płacz towarzyszył im na trasie tego „triumfalnego” przejazdu Alejami Jerozolimskimi do Krakowskiego Przedmieścia” („Wierna Puszcza”, 1972).

Walki na terenie Puszczy Kampinoskiej opisywali też Zofia Kossak („Dziedzictwo” cz. III, 1967) i Paweł Jasienica („Dwie Drogi”, 1988). Wspominał o nich Józef Piłsudski („22 stycznia 1863”, 1914). Na północ od Granicy wciąż rośnie 300-letni stoi Dąb Powstańców wysokości niemal 20 metrów, na którym według podania także wieszano jeńców. Kolejna pamiątka powstańcza to niewielka bezimienna mogiła za dyrekcją KPN.

W Powstaniu walczyło łącznie ok. 200.000 Polaków, zginęło ok. 30.000. Zmagania trwały 450 dni, stoczono 1229 bitew. Dowodzili kolejno gen. Ludwik Mierosławski, gen. Marian Langiewicz i Romuald Traugutt. Europa uznała Powstanie za wewnętrzną sprawę Rosji i nie interweniowała. W obronie Polski stanął tylko papież Pius IX, który tak mówił o carze: „monarcha ten prześladuje z dzikim okrucieństwem naród polski i podjął dzieło bezbożne wytępienia religii katolickiej w Polsce.” Najdłużej, aż do wiosny 1865 walczył oddział księdza gen. Brzóski na Podlasiu.

Po stłumieniu Powstania władze rozpoczęły represje. Zesłały na wschód ponad 80.000 osób, często decyzją administracyjną bez wyroku, skonfiskowały ponad 4000 polskich majątków. Przejmujący je Rosjanie korzystali z ulg i przywilejów. Na Polaków nałożono kontrybucje i podatki kilkakrotnie wyższe niż w Rosji, która okupowany kraj grabiła na wszelkie sposoby. Skasowano 109 klasztorów, ich majątki zrabowano a zakonników wywieziono. Nazwę „Królestwo Polskie” zamieniono na „Priwislenje”.

Zwycięstwo po latach

Rosyjska machina przemocy funkcjonowała przez dziesięciolecia. W 1887 roku w jej tryby dostał się syn Powstańca Styczniowego Józef Piłsudski. Powodem był przypadkowy kontakt z grupą opozycjonistów. Występował jako świadek w procesie, ale nienasycone imperium wciąż potrzebowało darmowej siły roboczej i zesłało go na Sybir na 5 lat.

Dwudzieste urodziny obchodził dojeżdżając do Kireńska przy 40-stopniowym mrozie. Na zesłaniu stracił zdrowie, ale nie stracił czasu. Poznał zesłańców z Powstania, zaczął studiować ich pamiętniki, wspomnienia, doświadczenia. Zaprzyjaźnił się z Bronisławem Szwarce, członkiem Centralnego Komitetu Narodowego.

Na początku XX wieku był już znawcą tematyki powstańczej. Wygłosił cykl wykładów w Krakowskiej Szkole Nauk Społecznych, opublikował szereg artykułów i napisał książkę „22 stycznia 1863”, której pierwsze wydanie ilustrował Rydz Śmigły. Studiował także inne zmagania małych narodów z imperiami – wojny burskie w Afryce, powstania w Azji, wojnę rosyjsko-japońską. Zauważył, że dobrze zorganizowana walka powstańcza ma sens i szansę na sukces. Tak Waszyngton wywalczył wolność Stanów Zjednoczonych a Garibaldi Włoch.

Doświadczenia te Piłsudski przetworzył we własną strategię. W Oleandrach dokładnie w 50 rocznicę stracenia Romualda Traugutta, ostatniego przywódcy Powstania, ogłoszono alarm i o świcie 6 sierpnia 1914 r. ruszyła Pierwsza Kompania Kadrowa. Towarzyszyła jej odezwa Rządu Narodowego wzorowanego na tym z 1863 r.

Tak więc, po pół wieku lekcja Powstania Styczniowego przyczyniła się do ostatecznego zwycięstwa. Każda walka o wolność ma sens. W 1919 roku 3644 żyjącym powstańcom przyznano prawa weteranów. Rozkazem Piłsudskiego włączono ich w szeregi Wojska Polskiego i jako pierwszych odznaczono krzyżami Virtuti Militari. Wszak wolność krzyżami się mierzy. Otrzymali wojskowe emerytury i mundury w kolorze fioletowym. W Warszawie uruchomiono dla nich wzorowe schronisko św. Teresy. Żołnierze starsi stopniem pierwsi oddawali im honory. W 70 rocznicę wybuchu Powstania wszystkim żyjącym 365 weteranom przyznano Krzyże Niepodległości. Ostatni zmarł w 1943 roku, na rok przed kolejnym powstaniem, które… w PRL także ogłoszono bezsensownym.

(zdjęcie powyżej pochodzi z czasopisma z okresu międzywojennego)