Cholesterol nie jest trucizną

(Wspólna Sprawa 11)

Choć medycyna od lat zajmuje się głównie obniżaniem poziomu cholesterolu, obecnie coraz więcej lekarzy pozbywa się tej zaszczepionej przez firmy farmaceutyczne tendencji. Ta miękka, woskowa, tłustawa substancja wytwarzana w wątrobie i wchłaniana z przewodu pokarmowego do krwi znajduje się w każdej komórce stanowiąc 2% masy ciała. Bierze udział w budowie błon komórkowych i wspomaga produkcję kwasów żółciowych. Działa też na wiele innych sposobów. Bez niej organizm nie byłby w stanie wytwarzać większości hormonów. Witamina D syntetyzowana z udziałem prekursora cholesterolu jest niezbędna dla zdrowia i odgrywa ważną rolę w zapobieganiu nowotworom. 25% cholesterolu znajduje się w mózgu. Cholesterol nie jest zatem trucizną i nie zasługuje na złą sławę.

Nie mylmy przyczyny ze skutkiem

Jeśli we krwi znajduje się dużo cholesterolu, wcale nie oznacza to, że przykleja się do ścian tętnic. Nie porównujmy ich do grzałki w pralce, która obrasta kamieniem z twardej wody! Blaszki miażdżycowe w tętnicach faktycznie zawierają cholesterol, ale to nie on jest odpowiedzialny za ich powstawanie. Gdy w ścianach tętnic tworzą się nadżerki spowodowane stanem zapalnym wątroba zaczyna produkować cholesterol, który pomaga zakleić ubytki.

Za wysoki poziom cholesterolu (ponad 330 mg/dl) oznacza problemy ze zdrowiem. Jednakże to właśnie one są przyczyną podwyższonego cholesterolu, a nie odwrotnie. Badanie na wydziale medycyny sercowo-naczyniowej Uniwersytetu w Yale wykazało, że osoby w podeszłym wieku z bardzo niskim stężeniem cholesterolu częściej umierają na zawał niż te, które mają go dużo. Dr Michel de Lorgeril z instytutu CNRS w Grenoble i autor wielu publikacji o chorobach sercowo-naczyniowych twierdzi, że niski poziom cholesterolu zwiększa ryzyko wystąpienia udaru krwotocznego. Podczas badania opublikowanego w prestiżowym czasopiśmie medycznym The Lancet ustalono, że wysoki poziom cholesterolu zmniejsza ryzyko zgonu. Badanie jest niezwykle wiarygodne: trwało dziesięć lat i objęło niemal 800 osób. Inne badania wykazały, że niski poziom cholesterolu wiąże się ze skróceniem życia, szczególnie u osób powyżej 65 lat.

Ryzyko leków przeciwcholesterolowych

Poniższe informacje nie mają nikogo nakłonić do zaprzestania leczenia bez konsultacji z lekarzem.Chciałbym jedynie przedstawić możliwe niepożądane skutki przyjmowania najpopularniejszych leków obniżających poziom cholesterolu, czyli statyn. Blokują one enzym wątrobowy umożliwiający wytwarzanie cholesterolu. Skutkiem ubocznym jest zmniejszenie produkcji koenzymu Q10, substancji zbliżonej do witamin niezbędnej do wspomagania pracy serca, wytwarzania energii i działania mięśni.

Niedobór Q10 jest przyczyną zmęczenia, zaników pamięci i osłabienia mięśniowego, a nawet zatrzymania akcji serca. Powiązany jest też z niektórymi rodzajami raka. Osoby przyjmujące statyny często skarżą się na bóle mięśni, które należy traktować bardzo poważnie. To objawy problemu zwanego przez lekarzy rabdomiolizą prowadzącego do zaniku mięśni, w tym sercowego. Zażywanie statyn może także powodować zaniki pamięci, impotencję, osłabienie układu odpornościowego, choroby wątroby i zwiększenie ryzyka stwardnienia zanikowego bocznego.

 

Jakie jest idealne stężenie cholesterolu?

Naukowcy spierają się o to. Niektórzy zalecają, aby w ogóle się tym nie przejmować. W gabinecie zwykle usłyszymy, że istnieją dwa rodzaje cholesterolu:

– HDL (high-density lipoprotein) uważany za „dobry”. To właśnie on prawdopodobnie oczyszcza tętnice i usuwa złogi miażdżycowe.

– LDL (low-density lipoprotein) uznany za „zły”. Ma odpowiadać za powstawanie blaszek miażdżycowych, które zmniejszają przekrój i elastyczność tętnic. Stan taki nazywamy arteriosklerozą, czyli miażdżycą, przy której mały skrzep może zablokować tętnicę powodując zawał serca lub udar.

W rzeczywistości LDL wcale nie jest taki zły. Składa się z cząstek o różnych rozmiarach. Za niebezpieczne należy uznać tylko najmniejsze, które mogą przenikać ściany tętnic i powodować oksydację, a co za tym idzie stan zapalny. Z drugiej strony, nie wszystkie cząstki HDL są tak samo pożyteczne. Teoria o ich dobroczynnym wpływie została ostatnio podważona w badaniach, których uczestnikom podawano leki zwiększające stężenie HDL. Odsetek zawałów wcale nie był niższy, a w niektórych przypadkach zdarzały się nawet częściej.

Tak więc nie wiadomo, czy w ogóle można mówić o złym i dobrym cholesterolu. Według dr Ala Searsa, jego poziom nie jest tak ważny jak stosunek trójglicerydów do HDL we krwi. Zaleca on co najmniej 50%. Ponieważ jego własny poziom trójglicerydów wynosi 50 mg/dl, a HDL 105 mg/dl, mówi: „Jestem dumny z tego, że mam dużo cholesterolu!”

Kontrola cholesterolu bez leków

Zwiększone stężenie cholesterolu we krwi może być związane ze stanem zapalnym tętnic. Pożądane jest więc leczenie tego stanu, a nie sztuczne obniżanie poziomu cholesterolu. Coraz więcej lekarzy zaleca metody naturalne, czyli zdrowy styl życia i właściwą dietę z warzyw, owoców i białego mięsa oraz unikanie tłuszczów, zwłaszcza nasyconych zwierzęcych. Można też stosować się do poniższych zaleceń:

– Wyeliminuj z diety rafinowane produkty zbożowe i cukry, zwłaszcza syrop fruktozowy.

– Jedz białko roślinne, np. tofu, mąkę sojową, fasolę, groch, soczewicę.

– Zwiększ spożycie kwasów tłuszczowych omega-3 pochodzenia zwierzęcego jedząc tłuste ryby, najlepiej małe, takie jak sardynki, sardele, śledzie itp.

– Jedz oleje tłoczone na zimno i tłuszcze wysokiej jakości, czyli awokado, orzechy, jajka ekologiczne (najlepiej kur karmionych siemieniem lnianym). Włącz do diety olej kokosowy, oliwę z oliwek i olej rzepakowy.

– Jedz dużo czosnku. Jego zapach drażni przez kilka dni, ale potem organizm przyzwyczaja się i zapach znika. Można go też likwidować jedząc zieloną pietruszkę.

– Uprawiaj krótkie, intensywne i powtarzalne ćwiczenia fizyczne, co pomoże w obniżeniu poziomu insuliny i usunięciu z organizmu trójglicerydów.