Sport - konieczność czy alternatywa

(Wspólna Sprawa 2)

Przed wiekami człowiek pierwotny musiał polować by zdobyć pożywienie. Z biegiem ewolucji nauczył się uprawiać ziemię. Do polowania i uprawy potrzebne były narzędzia. Powstawał handel, rzemiosło. Cały czas człowiek musiał się ruszać by przeżyć. Ruch był niezbędny, bo zapewniał przetrwanie.

A dziś? Dzieci w szkole spędzają w pozycji siedzącej 6-7 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu. W domu muszą jeszcze odrobić lekcje (oczywiście też na siedząco). To kolejne godziny prawie w bezruchu. Potem w ramach odpoczynku mogą obejrzeć coś w telewizji lub pograć w gry komputerowe. A co z niezbędnym dla normalnego prosperowania organizmu ruchem? Czy rodzice zastanawiają się, że współczesna cywilizacja produkuje ludzi chorych? A zresztą, czy rodzice w przeciwieństwie do dzieci ruszają się przez cały dzień? Nic podobnego. Dla większości głównym narzędziem pracy jest komputer. Przysparza dużo ruchu… ale tylko palcom rąk (najczęściej dwóm). Następne popularne narzędzie to telefon. Zapewnia ruch (jeśli jest przenośny, to się z nim chodzi) i dobrze wykształca mięśnie… przedramienia prawej ręki.

W ten sposób rozwijając temat można łatwo dowieść, iż paradoksalnie oddaliliśmy się od człowieka pierwotnego nie tylko na dobre, ale i na złe. Nie zamierzam jednak wskazywać zagrożeń nie podając antidotum. Proponuję wrócić do czegoś absolutnie oczywistego i absolutnie podstawowego - do ruchu, poprzez jego współczesny ekwiwalent, czyli sport. I nie chodzi bynajmniej o szachy czy brydża sportowego.

Zacznijmy od początku - od komórki. Każda komórka naszego ciała by się rozwijać potrzebuje energii. Co to oznacza? Jeśli komórce nie dostarczymy energii, nie będzie się dzieliła, nie będzie odżywiana, nie będzie mogła usuwać produktów przemiany i po prostu umrze bądź zamieni się w komórkę nowotworową. Obumierające komórki nie tworzą i nie regenerują tkanki. Zmierzamy więc w kierunku choroby, czy nawet śmierci. Może nie od razu, ale czy chcemy iść w tym kierunku?

A co się dzieje, gdy się ruszamy, czy uprawiamy sport? Na szczeblu komórki – powodujmy odpowiednie napięcie na błonie komórkowej. Dzięki temu komórka przyswaja odpowiednie pierwiastki i usuwa zbędne. Jest zdolna do podziału i regeneracji, czyli jest po prostu zdrowa. Biologicznie rzecz biorąc, ruch uaktywnia wszystkie organy zbudowane z tkanek (te zaś z komórek). Czy znacie Państwo kogoś, kto po wyraźnym acz nie nadmiernym wysiłku czułby się sfrustrowany? Spróbujcie sami.

Właśnie, tak mało mówi się o tym, moim zdaniem najważniejszym, aspekcie sportu, czy w ogóle ruchu. O katharsis - oczyszczeniu psychiki, odreagowaniu wielości i różnorodności stresów i długotrwałego bezruchu. Zaczyna się od poprawy ośmiu podstawowych parametrów krwi, a co za tym idzie dotlenienia komórek, a więc ich lepszej pracy. Mały energetyzm komórek z kolei wpływa na makroenergetyzm ciała. A w zdrowym ciele zdrowy duch. I tak dochodzimy do oczyszczonej psychiki. Zatem zadajmy sobie pytanie retoryczne, czy nie warto się ruszać?

Człowiek według filozofii greckiej składa się z psyche (ducha) i somy (ciała). Ich wzajemne przenikanie się jest tak głębokie i mocne, że nie da się ich rozdzielić. W sferze zdrowia są one też nierozerwalne. A to ciało oddziałuje na ducha, a to znowu psyche na somę. Stąd słuszne stwierdzenie naszych protoplastów ,,w zdrowym ciele zdrowy duch”. Ktoś mógłby zadać pytanie: a co ma do tego sport czy w ogóle ruch? Otóż badania naukowe i moja kilkudziesięcioletnia praktyka jednoznacznie wskazują, iż ruch, a więc i sport, wywołują zbawienne skutki psychiczne. To nie tylko odprężenie psychiczne i nie tylko pozostawienie problemów za sobą, ale także zmiana myślenia na pozytywne i często silne odczucie radości. Człowieka można w skrócie porównać do ładunku elektrostatycznego. Przed ruchem ten ładunek nie działa, bo jest rozładowany, po wykonaniu ruchu funkcjonuje znakomicie, bo jest naładowany.

Cóż takiego dzieje się w naszym organizmie w trakcie ruchu i jeszcze jakiś czas po nim? Ruch ma bardzo wiele implikacji, w dodatku samych korzystnych. Powoduje, że lepiej funkcjonują wszystkie układy narządów człowieka. Układów tych jest dziesięć: powłokowy (skóra i twory naskórka), szkieletowy, mięśniowy, pokarmowy (trawienny), oddechowy, krwionośny i limfatyczny, wydalniczy, nerwowy, hormonalny, rozrodczy. W trakcie ruchu każdy z dziesięciu układów uaktywnia się. Układ krwionośny szybciej przenosi tlen i substancje odżywcze. Tkanki układu pokarmowego ,,dokarmione” przez układ krwionośny lepiej rozkładają pokarm dostarczając substancji odżywczych właśnie układowi krwionośnemu. Z kolei układ nerwowy z ,,ośrodkiem dowodzenia” tj. mózgiem wytwarza coś, co dla wielu ludzi jest celem życia – endorfiny, tzw. hormony szczęścia, które działają podobnie jak morfina - zmniejszają ból i wprawiają w błogostan. Ha!!! I czy nie warto się ruszać? Ten błogostan, tak pożądany przez wielu, to efekt wpływu psyche na somę, czyli utrwalenie i przedłużenie pozytywnych interakcji układu nerwowego na wszystkie pozostałe układy. Na przykład na układ szkieletowy (kostny). Otóż właśnie ruch jest jednym z podstawowych czynników zapobiegających chorobie o zasięgu światowym - osteoporozie (czyli zrzeszotnieniu kości). Podczas ruchu zmienia się korzystnie osiem podstawowych parametrów krwi. Mięśnie pracują lepiej, sprawniej i mogą też pracować dłużej. Skóra jest gładsza, bo lepiej usuwa szkodliwe substancje. Zwiększa się pojemność płuc, a więc w tym samym czasie organizm dostaje więcej tlenu, sprawniej i szybciej wydala. Dowiedziono też naukowo, że kobiety uprawiające sport łatwiej rodzą. Tak w telegraficznym skrócie przedstawiają się korzyści dla każdego z dziesięciu podstawowych układów narządów człowieka.

Kolejne cywilizacje, a więc i współczesna, przyniosły nam wiele udogodnień i uczyniły życie coraz wygodniejszym. Jednak płacimy za to niemałą cenę. Żyjemy dłużej, ale nękają nas choroby cywilizacyjne. Niektóre śmiertelne, np. rak. Inne przewlekłe, np. cukrzyca. Jeszcze inne - przewlekłe i śmiertelne, np. choroby układu krążenia. Co jest ich powodem? Jednym z najważniejszych jest brak lub niedostatek ruchu. Ważne jest też to, co pijemy, co spożywamy, gdzie mieszkamy, jakie jest nasze środowisko, czy żyjemy w stresie i czy potrafimy sobie z nim radzić. Stres jest arcyważny, oczywiście in minus. Dla zdrowia istotny też jest tzw. smog elektromagnetyczny, w którym żyjemy. Ale o tych wszystkich sprawach napiszę w kolejnym odcinku ,,Sport - konieczność czy alternatywa” w następnym wydaniu ,,Wspólnej sprawy”. A w przypadku pytań i zainteresowania tematem (wszak wszystko może się zdarzyć) można skontaktować się ze mną za pośrednictwem redakcji.

 

NASZ CYTAT

  • kraju_Polan

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rekonstrukcje.jpg - 143.79 kb

 

 

 

 

 

DOBRE STRONY

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 7 gości oraz 0 użytkowników.

Dziś 15

W tym miesiącu 761

Od początku 113819