Kim był Czesław Skibiński

(Wspólna Sprawa 9)

Przeglądając internet natykam się co jakiś czas na zapytanie, kto to był Czesław Skibiński. Jest on patronem ulicy (drogi) wiodącej z Truskawia do Palmir przez Pociechę. Ulica ta jest oczywiście szeroko znana w Truskawiu i poza jego granicami z powodu znajdującej się tu pętli autobusu 708. Każdy autobus z Warszawy ma na tabliczce z przodu napis „Czesława Skibińskiego”. Jako krewny i mieszkaniec Truskawia poczułem się w obowiązku napisać tę krótką notkę.

Strzelec Czesław Skibiński ps. Kot był młodym dziewiętnastoletnim chłopcem, który wiedziony patriotyzmem wstąpił do AK. Został włączony wraz z ósemką kolegów do oddziału ppor. Leszka Burakowskiego. Oddział utworzono do akcji zniszczenia niemieckiej mleczarni w Dziekanowie Niemieckim (obecnie Leśnym). Akcje niszczenia mleczarni były często przeprowadzane przez AK i miały ważny cel. Dzięki nim zawieszano dostawy obowiązkowe i polska ludność wiejska mogła przez czas naprawy urządzeń mleczarni swobodnie dysponować własnym mlekiem, co w czasie okupacji miało duże znaczenie.

Akcja była bardzo trudna i niebezpieczna. Okolica była zamieszkana przez Niemców i volksdeutschów mających oficjalnie w domach karabiny i broń krótką. Było późne popołudnie 6 lipca 1943 r. Chłopcy podzieleni na trzy grupy szli od Lasek przez Łuże w stronę Dziekanowa. Gdy wyszli z lasu ujrzeli rozrzucone grupy volksdeutschów pracujących w polu. Byli na to przygotowani. Ale zły los postawił na ich drodze żołnierzy Luftwaffe na przepustce. Dwóch wypoczywających i trzeciego, który umówił się ze swoją mädchen. Konfrontacja była nieuchronna.

Jeden lotnik od razu zginął w walce. Nasi mimo posiadania tylko krótkiej broni mieli duże szanse z pozostałymi dwoma, lecz do akcji weszli zaalarmowani volksdeutsche z karabinami. W czasie ucieczki „Kot” oddzielił się od swojej grupy ściągając na siebie główny atak. Zatrzymywał się i strzelał, lecz z pistoletem przeciw karabinom był bez szans. W pewnym momencie pozostał mu tylko jeden nabój. Wiedział co będzie, gdy się podda. Wszyscy wiedzieli, co wyczyniali niemieccy zwyrodnialcy w obwarowanym posterunku żandarmerii w Zaborowie. Zatrzymał się i skierował lufę pistoletu w swoją głowę.

Zwłoki Czesława zbezczeszczone i zmasakrowane zostały byle jak zagrzebane przez Niemców w zaroślach koło Kiełpina, bez krzyża i mogiły. Nie zachowały się po nim żadne pamiątki. Cały dom spłonął w 1944 r. Nazwę ulicy z Truskawia do Palmir zaproponował prawdopodobnie długoletni sołtys Truskawia pan Jabłoński, który nazwał też jedną z ulic imieniem Piotra Falińskiego, jej mieszkańca zamordowanego w niemieckim obozie.

 

NASZ CYTAT

  • kraju_Polan

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rekonstrukcje.jpg - 143.79 kb

 

 

 

 

 

DOBRE STRONY

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 555 gości oraz 0 użytkowników.

Dziś 12

W tym miesiącu 629

Od początku 113687