Śmieciowe usługi

Marek Gizmajer

(Wspólna Sprawa 10)

W marcu 2014 r. wyłożono już trzeci projekt miejscowego planu zagospodarowania terenu przy ul. Mokre Łąki przed oczyszczalnią, na którym przewidziano bliżej nieokreślone usługi.

Odbyło się też kolejne spotkanie gminnych urzędników i zatrudnionej przez urząd planistki Ewy Niebudek z mieszkańcami tych okolic, którzy dotknięci degradacją środowiska wokół ich domów nie zgadzają się na taki plan. Dlaczego? Obawiają się, że usługi te będą polegały na składowaniu lub przetwarzaniu śmieci. Mają ku temu powody. W ubiegłym roku ustawiono tu kontenery z segregowanymi odpadami, które zaśmiecały teren, hałasowały i znikły dzięki protestom. Co je zastąpi? W prasie pojawiają się artykuły o presji na budowę spalarni śmieci w różnych miejscowościach ze względu na kurczenie się przestrzeni wysypisk i wymogi środowiskowe. Nasi urzędnicy jednak milczą, bo tereny należą do osoby prywatnej. Skoro tak, to pewnie ważnej.

Mieszkańcy przyjrzeli się poprzednim planom i zgłosili do nich po kilkadziesiąt uwag, dzięki czemu planiści zrezygnowali z gospodarki wodno-ściekowej, składów, magazynów czy recyclingu, ale nie usług. Urzędnicy twierdzą, że na tym terenie są one obowiązkowe w myśl Studium zagospodarowania gminy. Co ciekawe, podczas niedawnej batalii o przewidziane w Studium bloki wójt tłumaczył, że Studium to tylko wizja, wcale nie obowiązkowa. Mieszkańcy liczyli, że usługi zostaną sprecyzowane w nowym planie, ale urzędnicy odbili piłeczkę twierdząc, że to mieszkańcy powinni je sprecyzować w swoich uwagach. Więc kto tu jest od planowania?

Kolejny problem to uciążliwość oczyszczalni. Oddano ją osiem lat temu i już wtedy obiecano otoczyć strefą ochronną terenów zielonych. Wciąż ich nie ma. Urzędnicy uspokajali, że nowy plan przewiduje taką strefę, choć w rzeczywistości są to wąskie poletka chwastów z nielicznymi drzewkami, które przed niczym nie chronią. W ubiegłym roku obiecywano nasadzenia, ale na tym się skończyło. Podobno są na to pieniądze w tym roku, choć nie wiadomo kiedy cokolwiek zostanie zrobione. Mieszkańcy skarżą się zatem, że kiedyś były tu łąki, drzewa i świeże powietrze, a po zbudowaniu oczyszczalni zastąpił je smród i śmieci. Pojawiły się też ciężkie pojazdy niszczące Lipkowską, po której jeżdżą niekoniecznie legalnie. Zgodnie z art. 41 ust.3 ustawy o drogach publicznych po drogach gminnych mogą poruszać się pojazdy o dopuszczalnym nacisku pojedynczej osi do 8 t. Sądy administracyjne nakładały już kary za przekroczenie limitu, ale sprawcę trzeba złapać…

Niemniej, autorka nowego planu w swojej prognozie środowiskowej podkreśla walory ekologiczne, klimatyczne czy nawet estetyczne tego terenu. Jak to możliwe? Szczerze przyznała, że… nigdy tu nie była. Bo nie ma takiego obowiązku. Przekonywała też, że mieszkańcy niepotrzebnie się martwią, bo badania wspomniane w prognozie wykazują brak zagrożeń ze strony oczyszczalni. Jednak na pytanie, kiedy badania te były robione – przed czy po budowie oczyszczalni -  odpowiedziała, że nie wie. Choć upierała się, że jej prognoza jest aktualna. Mieszkańcy przypomnieli, że już wcześniej żądali wyników badań uciążliwości oczyszczalni, ale nigdy ich nie otrzymali. Urzędnicy znów odbili piłeczkę twierdząc, że oni są tylko od planów, a od pozostałych działań jest wójt, na spotkaniu akurat nieobecny. Więc mieszkańcy po raz kolejny wniosą uwagi do planu, o których może uda im się porozmawiać z wójtem, a może nie, i tak w koło Macieju.

 

NASZ CYTAT

  • kraju_Polan

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rekonstrukcje.jpg - 143.79 kb

 

 

 

 

 

DOBRE STRONY

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 137 gości oraz 0 użytkowników.

Dziś 24

W tym miesiącu 641

Od początku 113699