Adam Asnyk
Miejcie nadzieję!
Miejcie nadzieję!... Nie tę lichą, marną,
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
Miejcie odwagę!... Nie tę jednodniową,
Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
Nie da się zepchnąć z swego stanowiska.
Miejcie odwagę!... Nie tę tchnącą szałem,
Która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
Przeciwne losy stałością zwycięża.
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystoi w milczeniu się zbroić.
Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość,
Do nas należy dać im moc i zbroję,
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.
Adam Asnyk (1838-1897) szlachcic, syn powstańca listopadowego, w Powstaniu Styczniowym członek Rządu Narodowego. Po upadku Powstania przebywał na emigracji, a po powrocie był m.in. posłem do Sejmu Krajowego w Galicji. Uczestniczył w sprowadzeniu z Paryża prochów Adama Mickiewicza. W wierszu „Miejcie odwagę”, do którego skomponowano także muzykę, dokonał ostatecznego rozrachunku z własnymi trudnymi przeżyciami klęski Powstania Styczniowego.