Gawęda Powstańcza 2016

Zaborów Leśny, Rajd Powstania Styczniowego 23 stycznia 2016

Za Polskę, Syberię i Kanadę

Wiele już napisano na temat nocy styczniowej, czyli początku Powstania, a ja chciałbym opowiedzieć o jego zakończeniu, które było równie dramatyczne, romantyczne, wręcz filmowe. Ostatnia bitwa miała miejsce tuż przed Wigilią 1864 roku. Przez następne dwa lata 40 tysięcy polskich jeńców przemierzało dystans między Cytadelą Warszawską, Lublinem czy Grodnem a Syberią. Pierwszego roku docierali na Ural, gdzie zimowali. Wiosną, gdy puszczały lody, z wielkich sosen zbijali tratwy albo łodzie i spływali Irtyszem w górę Obu. Jak płynie się w górę rzeki? Trzeba założyć końskie chomąto i ciągnąć tratwę z dobytkiem. Całe szczęście, że na syberyjskich rzekach czasem występuje ciekawe zjawisko – w środku nurt jest ostry, a po bokach wody płyną w drugą stronę, co można wykorzystać. Dalej szli na piechotę albo jechali wozami. W ten sposób 20 tysięcy trafiło do Kańska, Krasnojarska i Irkucka. Spośród nich wyselekcjonowano w miarę młodych i sprawnych do budowy drogi wokół Bajkału, dziś mylonej z koleją bajkalską.

W którymś momencie carat połapał się, że w Irkucku wyhaftowano sztandar z napisem „Syberyjski Legion Wolnych Polaków” w dwóch językach, polskim i rosyjskim. To było groźne, więc bardziej młodych i gniewnych postanowiono rozesłać z Irkucka na roboty wzdłuż owej drogi. Było ich 721. Wiemy to, bo wszystkich spisano. A pilnowało ich tylko 127 słabo uzbrojonych strażników. Ta sama liczba, tylko zapisana od końca. W czerwcu 1866 roku zesłańców rozlokowano wzdłuż Bajkału w 15 punktach odległych od siebie o 20-30 km, czyli o dzień drogi. Jednak punkty te porozumiewały się między sobą, a pewnego dnia sztandar z Irkucka przywieziono i ukryto w chacie we wsi na południu jeziora. Wówczas istniał tam półwysep, którego dzisiaj już nie ma, bo Bajkał podniósł się prawie o metr. Teraz opada o ok. 10 cm rocznie, więc może za rok, a może w tym roku, znowu się wynurzy.

24 czerwca, czyli na św. Jana, strażnicy we wsi popili i około stu zesłańców bez trudu odebrało im broń. Czterech śmiałków symbolizujących cztery narody Rzeczypospolitej wyruszyło na półwysep i zanurzyło sztandar w Bajkale. Gdy go podnieśli rozległo się wielkie „Hura!!!” i tak wybuchło Powstanie Zabajkalskie. Połowa Polaków spisała akt powstańczy, a druga połowa z niskimi wyrokami deklarację o nie przystąpieniu do powstania. Co ciekawe, te dwie grupy nie zwalczały się tak jak dzisiaj nasi politycy. Powstańcy przekuli na sztorc kosy wykupione od chłopów, uzbroili się w kiepskie karabiny odebrane strażnikom oraz zaopatrzyli w dziwną broń – kije zakończone gwoździem, niewiele warte, ale w kilku przypadkach zrzucono nimi z konia huzara, którego broń można było zagarnąć.

Wkrótce wyruszyli konni posłańcy i do 7 lipca we wszystkich ośrodkach wokół jeziora powstanie było już rozpropagowane. Miał wtedy miejsce incydent dobrze charakteryzujący tych ludzi. Pewien młody carski dobosz zorientował się w sytuacji i zaczął uciekać. Jeden z powstańców, świetny myśliwy, wziął go na muszkę i zawołał, że trzeba go zastrzelić, bo doniesie Rosjanom, którzy jeszcze nie wiedzą o powstaniu i dadzą się zaskoczyć. Ktoś jednak opuścił mu lufę i powiedział, że to nie jest warte młodego życia. Chłopiec zbiegł i zawiadomił Irkuck, skąd natychmiast na dwóch statkach przeprawiono batalion wojska. Część ruszyła od południa jeziora, część od północy. Nasi znaleźli się w potrzasku.

Do bitwy doszło pod Miszychą nad rzeką Bystrą. Syberyjskie rzeki zmieniają koryta i kiedyś płynęła tamtędy rzeka Miszycha, która później oddaliła się o 10 km. W jarze przy moście rozpoczęła się strzelanina. Rosyjska kompania została zatrzymana przez około 100 Polaków. Przez pierwszą godzinę sytuacja rozwijała się dla nich pomyślnie. W pewnym momencie jeden z dowódców ruszył w kierunku mostu z owym sztandarem wołając „chłopcy, za mną!” Gdy wbiegli na most Rosjanom niestety udało się wystrzelić z armaty. Od jednej kuli padło dziesięciu, inni odnieśli rany. Polacy zaczęli się wycofywać, 10 km dalej nad Miszychą trzydziestu zmarło. Są pochowani w bardzo pięknym miejscu we wsi zwanej Reczka Miszycha. Jest tam 3-metrowy pomnik, piramida z kamieni, na której stoi drewniany krzyż z herbem Orła, Pogoni i Archanioła, a pod nim widnieje tablica z napisem „Polska nigdy o was nie zapomni”.

Prawie wszystkich powstańców wyłapano, ale czterech uciekło. Na wieść o tym dowódca Gustaw Szaramowicz powiedział „warto było”. Ponad 600 jeńców przewieziono do Irkucka, gdzie musieli przejść z nadbrzeża na drugi koniec miasta do więzienia Aleksandryjskiego. Szli szeroką ulicą, dziś Karola Marksa, a podburzony tłum wygrażał im, obrzucał ich obelgami i łajnem. Nagle pewien młody powstaniec zaintonował pieśń, której słowa zostały odnotowane w carskim raporcie: „O slawie i krowi”. Co to było? „Oto dziś dzień krwi i chwały...” Wtedy ktoś rozwinął sztandar, którym był zabandażowany inny ranny powstaniec. Wywrotowy napis przesiąknięty świeżą krwią załopotał nad głowami. Rosjanie oniemieli, opadły im ręce, umilkli. Zrozumieli, że ci młodzi ludzie walczyli za nich. Do dziś trwa tam legenda o tych, którzy próbowali stworzyć „Swobodnyj Sybir”.

To było może najbardziej szalone z naszych powstań, ale istotne jest coś innego. Siedmiu powstańców skazano na śmierć, czterech rozstrzelano. Relacje z procesu dotarły do Petersburga, a tam przetłumaczono je na angielski. Ostatecznie zostały wydrukowane w prasie londyńskiej, która trafiła do Kanady, gdzie akurat toczyła się zażarta walka pierwszego premiera Kanady Macdonalda z przedstawicielami Korony Brytyjskiej o to, na jakiej zasadzie Kanada ma być niepodległa. Brytyjczycy nie chcieli zgodzić się na prawo Kanadyjczyków do mianowania własnego premiera. Wtedy zirytowany Macdonald wziął londyńską gazetę, rzucił na stół i powiedział „zrobimy to samo co Polacy”. Brytyjczycy ustąpili. Nie udało się nam na Syberii, ale powstała Kanada. W tym roku 6 lipca przypada 150 rocznica podniesienia sztandaru z wód Bajkału.

 

NASZ CYTAT

  • kraju_Polan

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rekonstrukcje.jpg - 143.79 kb

 

 

 

 

 

DOBRE STRONY

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 217 gości oraz 0 użytkowników.

Dziś 5

W tym miesiącu 766

Od początku 113824